Wakacje niestety już minęły. Było pięknie, jezioro i las i nauczyłam się chodzić. Tata nie jest zbyt zadowolony. Ciągle biega za mną i woła "zwolnij, zwolnij", i pyta czemu już nie raczkuję, bo tak było bezpiecznie i mógł kawkę spokojnie wypić. Teraz też może, proszę bardzo. Muszę pilnować mamy, więc nie mam czasu na kawki z tatusiem. Mama raz podstępnie mi zwiała: poszłyśmy spać razem, jak zawsze wieczorem, rano, koło 4 jeszcze była. Pamiętam, bo korzystałam z bufetu. A potem się budzę a jej nie ma! wróciła wieczorem, nie wiem gdzie była i po co. Czuję, że ma ochotę na więcej takich eskapad, bo jeszcze jakąś Panią, co mówi dziwnym językiem sprowadziła, żeby się ze mną niby bawiła. Ale wiadomo o co chodzi. Chce się mnie pozbyć. Muszę więc jej pilnować.
Powodowana tymi przesłankami, postanowiłam wreszcie zadać to pytanie, którzy wszyscy co się na mamie poznali dużo wcześniej, zadawali już od moich narodzin: "no co ta matka mi znowu zrobiła?"
no jak to co? dwie pary gaci powiększających pupę zrobiła
gacie krótkie jak z w-fu enerdowskich siatkarek
zestaw kung-fu panda
fartuszek z pumpami na wspomnienie czasów świetności tatusia
i dwa dodatkowe zestawy inspirowane tatinkiem
bluzę krasnala i dresik w paseczki.
Jak nic chce się mnie pozbyć, po co inaczej zrobiłaby ten namiot i materac?
I jak tu żyć???