Dziś skończyłam sześć tygodni to
oznacza, że musiałam się pojawić u doctora na kontroli
lekarskiej. Wizytę miałam umówioną na czternastą piętnaście,
więc wcześniej w ramach porannej przebieżki rodzice zabrali mnie
do sklepu AGD. Mama słabo sypia a ja nocami wydaję odgłosy starego
trabanta, lekarstwem na to ma być nawilżacz.
Byliśmy w sklepie Jona Lewisa, ale u
niego lipa, był tylko jeden model i to chyba ostatni egzemplarz,
rozczarowani poszliśmy dalej do sklepu Argos, to podobno ulubiony
sklep przyjaciółki rodziców, Fedi. Śmiesznie jest w nim, bo tam
prawie nie ma półek z towarem tylko są katalogi, kartki i ołówki.
Z katalogu wybiera się model, wpisuje się specjalny kod ołówkiem
na kartce i idzie się z tą kartką do kasjerki. Ta przyjmuje od nas
zapłatę i czekamy na towar, który przyjeżdża specjalnym
taśmociągiem. Bardzo ciekawe. Pierwszy raz widziałam sklep w takim
wydaniu.
Powracając do nawilżacza mieli w tym
sklepie 9 typów. Rodzice nie mogli się zdecydować, a Tata
stwierdził, że najgorzej jest mieć wybór.
W sumie to trochę losowo kupili w
końcu jeden.
Mieliśmy jeszcze trochę czasu więc
poszliśmy na drugie śniadanie do kafejki, a z stamtąd do
przychodni.
U lekarza pokazałam co to znaczy
rozbierać mnie jak słodko śpię, zaczęłam głośno płakać.
Byłam bardzo zawiedziona, bo za bardzo na nikim to nie zrobiło
wrażenia, mało tego zdjęli mi jeszcze pieluchę. Leżałam tak na
golasa na wadze, która wskazała 4646gr., później położyli na
miarce i mierzę 54 cm długości, byłoby wysokości jakbym umiała
stać.
Rodzice, a głównie Tata martwił się,
że jestem ślepa, Pani doktor go uspokoiła i twierdzi, że widzę.
Tata nadal nie jest o tym przekonany, to moja słodka tajemnica.
Sprawdzali mi jeszcze ruchomość
stawów i takie tam. Mama też się spytała czy mogę już iść na
basen, a Doktorka powiedziała, że są dwie szkoły. Jedna mówi, że
tak, a druga mówi by poczekać do pierwszych szczepień i ona stoi
za ta drugą.
Reasumując, bardzo dobrze przybieram
na wadze, mam silną szyję, ale trochę jestem niska lub krótka.
Podobno mamy się tym nie martwić bo dzieci różnie rosną i
możliwe że wystrzelę jak przebiśniegi na wiosnę. Pani
pielęgniarka dodała, że na pewno mam silne i zdrowe płuca.
Jak wróciliśmy do domu to rodzice
uruchomili nawilżacz i teraz mamy jak w dżungli.
Ewa.


hej ewa, co tam nowego u ciebie?
OdpowiedzUsuń