Rodzice wstali trochę pod męczeni bo
wieczorem i w nocy dałam im czadu. Miało być jak zwykle, śniadanie
i spacer, ale ta rutyna zaczęła mnie denerwować. Postanowiłam
włączyć syrenę. Tata cały pobladł, Mama widząc bladość Taty
szybko mnie spakowała i poszłyśmy same na spacer. Były damskie
pogaduszki i mogłyśmy porozmawiać o prywatnych sprawach.
Tata zamiast położyć się i odpocząć
wyciągnął odkurzacz i posprzątał mieszkanie, Mama mi
powiedziała, że Tata w ten sposób odpoczywa.
Trochę posiedziałam z nimi w domu i
pomyślałam, że mają ze mną za dobrze więc znów syrena. Tym
razem pobladła Mama, Tata widząc bladość Mamy szybko mnie
spakował i poszliśmy na spacer nad rzekę a Mama została. Tata to
trochę mruk, bo chyba nie wymieniliśmy zbyt wielu zdań, za to
spacer był długi.
Po powrocie zastaliśmy śpiącą Mamę,
dałam jej jeszcze pospać i byłam cichutko.
Śmieszni są ci moi rodzice.
Ewa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz