czwartek, 22 września 2011

Wujek Marcin.


Rodzice zjedli śniadanie i poszli w stronę centrum, mówiąc, że po kogoś idziemy. Ja za bardzo nie wiedziałam o kogo i o co chodzi bo to raczej do nas ludzie przychodzą a nie na odwrót.
Teraz już wszystko rozumiem. Szliśmy po wujka.
Spotkałam go na drodze do basenu, a precyzyjniej rzecz biorąc w Parker's Piece, czyli w parku z małą ilością drzew za to bardzo wysokich.
Wujek Marcin ma strasznie fajne wąsy i brodę, i takie rozjaśnienia na włosach. Mama mówi na to pasemka. Wujek jest fajny i śmieszny.
Wujek przyjechał z kraju za morzem i przywiózł mi trochę prezentów. Część zjedli rodzice.
Cioci i Wujkowi Pakulskim chcę gorąco podziękować za super ciuszki. Dzięki nim nadałam szyku na tutejszym wybiegu i wszystkie niemowlaki mi zazdroszczą.
Przyprowadziliśmy Marcina do nas do domu a później poszliśmy w dzicz, czyli nad rzekę.
Było fajowajsko.
Wujek pozdrowił mnie od wszystkich. Podobno mam rzeszę fanów. Tata już myśli o jakiejś trasie koncertowej, ja uważam, że jeszcze jestem na takie show za młoda.
Chcę gorąco pozdrowić moich Fanów w Polsce, jesteście cudowni, kocham Was.
Ewa



P.S.
Chcę gorąco podziękować Cioci Emily i Cioci Megan. Ciocie dobrze wiedzą za co. Dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz