Ostatnio poznałam Agnieszkę i Marcina, i ich córkę Julię, są bardzo mili. Julia jest starsza ode mnie i
już chodzi więc nie byłam dla niej super koleżanką.
Nad rzeką siedzimy sobie na kocyku i
rozmawiamy o przeróżnych rzeczach.
A tak naprawdę to tyle chodzimy bo
poznałam sposób na wydawanie nowych wysokich tonów. Jak rodzice je
usłyszą to od razu mnie pakują do nosidełka i wychodzą. Robią
to chyba szybciej niż żołnierze. Śmiesznie ich widzieć tak
zorganizowanych. To nosidełko mnie uspokaja i lubię w nim chodzić, wtedy
zapominam o moich umiejętnościach wokalnych. Tata już tyle się
nachodził, że codziennie przed snem masuje stopy a Mama śpi jak
zabita. Choć robię im niezłą zaprawę nadal mnie kochają.
Babciu weź ze sobą wygodne buty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz